Kraków, dn. 22.I.1969 r.

Przyjacielu.

 

Niedawno, bo w dniu 18 grudnia 1968 r. zmarł w Krakowie i spoczął na miejscowym cmentarzu Rakowickim wielki Syn Wsi, prof. Stanisław Pigoń.

Urodzony w 1885 r. w Komborni, w powiecie krośnieńskim, w ciasnocie wsi podkarpackiej i w biedzie chłopskiej, przewędrował prawie całą Polskę, polskie uniwersytety, przeszukał prawie całą literaturę polską, szukając w nich Piękna i Prawdy.

Przez kilkadziesiąt lat, z iście chłopskim uporem, torował drogę nowemu, własnemu patrzeniu na polską literaturę, na jej piękno i prawdę w niej zawarte, a współczesnym przydatne.

Jako historyk literatury polskiej, jako pisarz, stał się wielkim i sławnym, zdobył wysokie tytuły naukowe i odznaczenia państwowe. Ale umiał chlubić się tylko tym, co było jego własne w życiu, chłopskim pochodzeniem, uczuciowym związkiem z rodzinną Kombornią, z życiem i problemami wsi polskiej.

Nie biorąc czynnego udziału w polityce państwowej czy w polityce Ruchu Ludowego, przecież doskonale orientował się w zagadnieniach Polski i polskiej wsi. Znał błędy i zaniedbania warstwy szlacheckiej, które zgubiły Polskę. Cieszył się z odzyskania Niepodległości Polski, z wejścia na arenę polityczną nowej warstwy, chłopskiej, z której sam pochodził i znał jej wartości, jakie wnieść może w życie narodu i państwa.

Wywoływał podziw otoczenia swoją pracowitością i rzetelnym oddaniem sprawie Polski na odcinku nauki. Umiał też podziwiać pracę ofiarną innych synów chłopskich, rzetelnie oddanych tej samej sprawie, sprawie Polski, na odcinkach politycznym, oświatowym, kulturalnym czy gospodarczym.

Ten syn chłopski oceniał surowo wszystko i wszystkich pod kątem interesu narodu i państwa. Tak oceniał politykę chłopską i jej reprezentantów. Długo i bacznie obserwował postępowanie działacza ludowego, zanim wydał swój osąd o nim, tym większa wartość pozytywnej oceny takiego działacza.

Od długiego czasu nie ukrywał, ten uczony chłop z Komborni, swego szacunku i podziwu dla innego syna chłopskiego, Wincentego Witosa z Wierzchosławic. Na różnych odcinkach tej samej sprawie służąc, narodowi i państwu, stali się sobie bliscy. Jakby chłopi sąsiedzi.-

W takim też duchu i charakterze napisał, na prośbę młodszych przyjaciół, ostatni swój list chłop Pigoń z Komborni, do Sąsiadów i Przyjaciół, zebranych w rocznicę śmierci Chłopa z Wierzchosławic, Wincentego Witosa, u Jego Grobu.

Na kilka tygodni przed śmiercią jakby podsumował w tym liście całą swoją drogę życiową i swoje patrzenie na stosunek obywatela do narodu i państwa, swój stosunek do tych, co podobnie myśleli i działali. Rzetelnie służyli Niepodległej, tak przez Niego czczonej wprost Polsce.

Jako, że w dniu 22 stycznia przypada Wincentego, chciałem obu tych wielkich synów chłopskich przypomnieć ludziom wsi, ich przyjaciołom.

 

 

Stanisław Mierzwa

/Odpis listu w załączeniu/

 

 

- O d p i s -

Kraków, 2. Xl.968

Szanowni Sąsiedzi i Drodzy Przyjaciele-

 

Jak corocznie tak i teraz z okazji żałobej rocznicy zeszliście się w kaplicy cmentarnej i w domostwie ś.p. Wincentego Witosa. Lichy stan zdrowia nie pozwala mi, niestety, znaleźć się w Waszym gronie, by wziąć udział w obrzędzie pamięci, by uczcić zasługi wielkiego naszego Przodownika.

Na tej więc tylko drodze, paroma zapisanymi wyrazami, pragnę wypowiedzieć myśl i uczucie przez tę rocznicę przywołaną.

Syn chłopa małorolnego, nie mogę dosyć podziękować Bogu, że mi pozwolił żyć w czasie, kiedy w dziejach Polski dokonał się ten obrót historyczny, o którym nasi przodkowie długo nawet zamarzyć się nie poważyli. Odrzucona została wiekowa krzywda, krzywdzonym wymierzona sprawiedliwość a w gospodarce narodowej zaprowadzony ład powinny i należyty. Odwróciła się kolej rzeczy.

Okazało się, że drwal, który znojnie i długo pracował jako wyrobnik, może być włodarzem wszystkich lasów, oddanych mu w opiekę;

- że rataj może być rodowitym gospodarzem całej ziemi przekazywanej mu, by ją uczynił urodzajną i sprawiedliwie pożyteczną dla ludzi;

- że chłop rolnik może być prezesem Rządu Obrony Narodowej, który zwycięsko odrzuci od naszych granic watahy najeźdźcze, a w domostwie ojczystym umocni fundamenty i węgły.

Wszystko to stało się w naszych czasach. W tym wiekopomnym dziele miałem szczęśliwie sobie wymierzoną cząstkę udziału. Uważam to sobie za wielką chlubę, za źródło radości w moim życiu.

Sternikiem i widomym symbolem tej wielkiej przemiany w doli chłopskiej był Wincenty Witos, mądry Gospodarz Polski Ludowej i wybitny mąż stanu, dokonane przez niego dzieło jest nieodwracalne.

Za pracę Jego i zasługi chowamy wdzięczność w sercach, a pamięć o nich przekazać chcemy potomności.

Dla Szanownej Córki naszego Przodownika, dla całego jej domu i dla was wszystkich, drodzy Sąsiedzi i Przyjaciele załączam wyrazy wysokiego poważania i serdeczne pozdrowienia.

/-/Stanisław Pigoń

Za zgodność z oryginałem:

St. Mierzwa

Uwaga:

Na kilka dni przed Zaduszkami w Wierzchosławicach wybrałem się do Profesora, by go osobiście zaprosić na tę uroczystość. Żona jego, która z nakazu lekarzy strzegła, by nikt go nie męczył wizytami, zrobiła dla mnie wyjątek wiedząc, że Profesor zawsze życzliwie mnie traktował. Był rzeczywiście chory na serce, lata duże, więc gdy mu przedłożyłem prośbę, odwołał się na opinię lekarzy i zakaz żony - ale wpadł na pomysł, że mi doręczy swoje pismo do uczestników spotkania, bym wpadł na drugi dzień. Tak się też stało. Odebrawszy list, zapewniłem Profesora, że go odczytam zebranym na Zaduszkach, żałuję, iż nie może pojechać tam osobiście, ale i taki jego głos tam, przy grobie Witosa, będzie miał wielkie znaczenie dla starych działaczy ludowych, wiernych pamięci Witosa.

Treść tego listu z moim listem przewodnim, upowszechniłem szeroko po Zaduszkach, wysyłając do znanych mi działaczy ludowych w całej Polsce jego odpis. Jak inne listy, do „Przyjaciela”, w liczbie około 200 egz.-

Zrobiłem to już po śmierci Profesora, która nastąpiła tak szybko po napisaniu tego listu, bo w dniu 18 grudnia 1968 r.

Charakterystyczne dla Pigonia, dla jego pisarstwa, są określenia, jakimi ocenia rolę Witosa: Sternik... wielkiej przemiany - Gospodarz Polski Ludowej - nasz Przodownik. Język starej wsi.-

St. Mierzwa

Kr.5.9.1984 r.

 

Free business joomla templates