List z więzienia we Wronkach

Wronki, 5.III.49 r.

Kochana Siostro Bronciu i bratowa Władziu!

A więc stało się to, co było nie do uniknięcia, biedny nasz brat Jaś, a mąż Twój, Władziu, zmarł. Ileż ja się nagryzłem Jego chorobą, jak ciężko na sumieniu, żem Go ratować powinien, a ja nic nie zrobiłem, dla Niego. Tym więcej całej rodzinie, a zwłaszcza Tobie, Bronciu wdzięczny jestem za pomoc i opiekę, jaką Mu dawaliście do końca. Dowiedziałem się o śmierci dopiero 22.II - od Heli, gdy była u mnie na widzeniu - choć już wcześniej tego domyślałem się, gdy nie było żadnej wzmianki w Waszym liście o Nim - kochany, a biedny nasz Jaś, w tak młodym wieku i odszedł. A co z dziećmi? Czy one, biedaczki, nie nabyły już gruźlicy przy ojcu? Brońcież je przed nieszczęściem, możeby do Krakowa zawieść je do prześwietlenia, może w Tarnowie? A cóż Ty, biedna Bronciu masz z tą nogą? Czy obejdzie się bez operacji i kalectwa? No a cóż Szwagier Maciej stał się taki zimny nagle i dopuszcza do kłopotu w domu? Jeśli nie możesz wrócić do Konar, to siedź razem z Władzią i pomagaj Jej żyć i wychować dzieci. A może by i Szwagier tu przyszedł? Och, jakie to życie dziwne. Słyszałem, że brat Franek chce mnie odwiedzić - chciałbym Go i ja zobaczyć, już nas tylko dwóch, tylko czasu dużo straci, a tu roboty w polu mogą być. Mógłby przyjechać albo po 20.III. albo lepiej przed Świętami, jak Mu będzie pa....(zapis nieczytelny - przyp. CM) z domem, ale musi się wcześniej porozumieć z Helą i zabrać paczkę. Bronciu napisz do Heli, że jestem zdrów, że do Was w marcu pisałem i żeby nie pisała wcale na listach „Konta 1677”, nie trzeba już. Wam obydwom, i Hanusi za listy i życzenia dziękuję, a nie gniewajcie się, że nie pisuje, do Was, bo to jeden list - Franku, pomóżże bratowej w polu, Tyś głowa rodziny! Dwa i pół roku nie widziałem Was, tym więcej Was kocham wszystkich i całuję serdecznie wszystkich.

Wasz brat Staszek

Free business joomla templates